Typowy przykład produktu bancassurance objętego często wadliwością stanowi obowiązek uiszczania przez kredytobiorcę opłat za ubezpieczenie niskiego wkładu własnego (UNWW). Opłaty takie wprowadzane były przez banki w przypadku kredytów przekraczających określoną wartość nieruchomości (najczęściej 80%) i najsilniej uderzają w posiadaczy kredytów walutowych.
Bank w większości przypadków nie informował kredytobiorców o tym jak kształtować będzie się opłata za ubezpieczenie niskiego wkładu własnego w przyszłości. Jednocześnie de facto beneficjentem rzeczonego ubezpieczenia zazwyczaj jest wyłącznie bank. Kredytobiorca nie odnosi z tego tytułu żadnych korzyści, nie jest nawet informowany o tym jakie ubezpieczenie i na jakich warunkach zostało zawarte.
W określonych przypadkach istnieje możliwość uzyskania zwrotu pobranych opłat z tytuły UNWW. Podstawowym warunkiem jest to, aby kredytobiorca był konsumentem, wtedy bowiem znajdują zastosowanie przepisy dotyczące tzw. klauzul niedozwolonych. Jeśli treść umowy została jednostronnie narzucona przez Bank, a kwestionowane postanowienia godzą w interesy konsumenta – zasadne jest żądanie zwrotu pobranych opłat.
W praktyce rzadko kiedy Bank dokonuje zwrotu opłat za ubezpieczenie niskiego wkładu własnego dobrowolnie. Zazwyczaj konieczne jest wystąpienie do Sądu ze stosownym powództwem i uczestniczenie w procesie cywilnym. Postanowienia pozwalające bankowi pobierać opłaty z tytułu UNWW zostały uznane za abuzywne licznymi wyrokami Sądu Okręgowego w Warszawie (Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów) oraz Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Warto w tym zakresie wskazać chociażby na wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 20 listopada 2013 roku, sygn. VI ACa 1521/12 (klauzula nr 6068 w rejestrze klauzul niedozwolonych).
Mechanizm wadliwości kwestionowanych postanowień regulujących ubezpieczenie niskiego wkładu własnego opiera się zazwyczaj na kilku filarach. Po pierwsze konsument (kredytobiorca) nie ma możliwości weryfikacji prawidłowości naliczenia opłat (zazwyczaj Bank używa niejasnego wzoru, lub też korzysta z samodzielnie ustalanych kursów walutowych). Po drugie konsument nie odnosi żadnych korzyści z tytułu UNWW, zatem bank pobierając opłatę przerzuca w praktyce na niego swoje ryzyko gospodarcze. Po trzecie wreszcie, konsument nie ma wpływu na wybór oferty ubezpieczenia, ani nawet możliwości sprawdzenia czy i na jakich warunkach została zawarta umowa ubezpieczenia.
Sporządzenie pozwu i prowadzenie sprawy o zwrot opłat za ubezpieczenie niskiego wkładu własnego wymaga w praktyce szerokiej wiedzy prawnej i ekonomicznej. Konieczne jest ustalenie wysokości roszczenia, czego nie ułatwia często wielokrotne aneksowanie umów kredytowych modyfikujące zasady i wysokość pobieranych opłat. Skomplikowany element pozwu stanowi także zgłoszenie wszelkich niezbędnych wniosków dowodowych (często nie można ich już skutecznie zgłosić na późniejszym etapie postępowania).
Wreszcie nie bez znaczenia pozostaje zachowanie procesowe banków, których pełnomocnicy zazwyczaj zarzucają Sąd stanowiskami o rozmiarze rzędu 100 stron (nie licząc załączników), czy też licznymi opiniami prawnymi i ekonomicznymi sporządzanymi na zlecenie banku. Kontrargumentacja nie jest łatwa i wymaga znajomości mechanizmu kredytowania oraz szeregu aktów prawnych, takich jak m.in. Prawo bankowe, czy też rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego.
W takich sprawach można skorzystać także z pomocy Rzecznika Finansowego lub Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, którzy na wniosek strony powodowej mogą sporządzić opinię prawną w sprawie. Opinia taka nie jest jednak dla Sądu wiążąca, a nadto podmioty te mogą odmówić jej sporządzenia.